Silnik z drugiej ręki – czy warsztat odpowiada za wady używanych części?
Silnik z drugiej ręki – czy warsztat odpowiada za wady używanych części?
Silnik z drugiej ręki – czy warsztat odpowiada za wady używanych części?
Analiza sprawy o zapłatę z tytułu naprawy pojazdu
W obrocie gospodarczym coraz częściej spotykamy się z sytuacjami, w których zlecając naprawę samochodu, decydujemy się – za namową mechanika bądź z własnej inicjatywy – na zakup i montaż regenerowanych, używanych części. Kusi nas niższy koszt lub po prostu szybka dostępność takiego podzespołu. Co jednak, gdy po pewnym czasie okazuje się, że naprawa nie przyniosła oczekiwanych rezultatów i np. „nowy-stary” silnik ulega poważnej awarii? Czy warsztat może wyłączyć swoją odpowiedzialność, powołując się na treść umowy lub podpisanego oświadczenia? Poniżej przedstawiamy analizę interesującego wyroku i jego uzasadnienia, opartego na dość typowym sporze o zapłatę.
Stan faktyczny – o co chodziło w sprawie?
Powód (przedsiębiorca, właściciel pojazdu marki Ford Transit) zlecił naprawę swojego samochodu pozwanemu mechanikowi. Usterka, której miał się podjąć warsztat, dotyczyła przede wszystkim silnika i klimatyzacji. Wspólnie z mechanikiem ustalono, że ekonomiczniej będzie wymienić cały silnik na regenerowany, używany. Mechanik kupił taki silnik od zewnętrznej firmy regenerującej silniki (nazwijmy ją dalej dostawcą), objęty gwarancją udzieloną przez dostawcę.
Zanim jednak warsztat przystąpił do montażu, w imieniu powoda (rzeczywistego właściciela auta) podpisano oświadczenie:
- wyrażające zgodę na zastosowanie używanego, regenerowanego silnika z firmy zewnętrznej,
- wprost wyłączające odpowiedzialność warsztatu za wady zamontowanej jednostki napędowej (warsztat nie odpowiada za działania czy zaniechania firmy regenerującej).
Naprawiony pojazd przez pewien czas jeździł, po czym doszło do poważnej awarii silnika. Powód domagał się następnie od mechanika m.in. zwrotu kosztów poniesionych na kolejną naprawę, najem zastępczego samochodu i ekspertyzę rzeczoznawcy. Podstawą żądania miało być nienależyte wykonanie umowy (art. 471 k.c.), ewentualnie także wady towaru (rękojmia).
Sąd Rejonowy oddalił to powództwo, a w apelacji powód również nie uzyskał korzystnego rozstrzygnięcia. Poniżej przedstawiamy kluczowe ustalenia i wnioski, które mogą być cenną lekcją dla obu stron – zarówno warsztatów, jak i zleceniodawców napraw.
Umowa i wyłączenie odpowiedzialności
- Wyłączanie odpowiedzialności a art. 353¹ k.c.
Zasada swobody umów (art. 353¹ k.c.) pozwala stronom dowolnie kształtować treść łączącej ich umowy, tak byleby nie sprzeciwiała się ona ustawie, zasadom współżycia społecznego ani naturze stosunku prawnego. W sprawie, którą rozstrzygał sąd, strony uzgodniły, że warsztat jedynie kupi i zamontuje używany silnik, ale nie będzie odpowiadał za jego wady – odpowiedzialność miała ponosić wyłącznie firma regenerująca. Takie wyłączenie (albo istotne ograniczenie) odpowiedzialności jest dopuszczalne, zwłaszcza gdy kupującym nie jest konsument, a część ma charakter używany, regenerowany. - Podpis złożony w imieniu właściciela
Ciekawą okolicznością był fakt, że to nie sam powód (właściciel pojazdu) fizycznie złożył podpis na oświadczeniu, lecz uczynił to w jego imieniu zięć – osoba, która na co dzień użytkowała auto i zajmowała się organizacją jego napraw. Sąd uznał, że warsztat miał prawo polegać na tym, iż występujący w imieniu właściciela zlecający faktycznie reprezentuje interesy powoda. Powód nigdy wcześniej nie sygnalizował, że zięć nie jest osobą upoważnioną do decydowania w jego imieniu. W konsekwencji podpisane oświadczenie skutecznie wyłączało odpowiedzialność warsztatu. - Znaczenie pisemnego wyłączenia rękojmi i gwarancji
Zgodnie z art. 558 k.c. (rękojmia za wady w umowie sprzedaży) można tę odpowiedzialność umownie rozszerzyć, ograniczyć lub wyłączyć. Podobnie można też kontraktowo ograniczyć odpowiedzialność za nienależyte wykonanie umowy o dzieło bądź umowy o świadczenie usług. W spornym dokumencie wprost zapisano, że warsztat nie ponosi odpowiedzialności za wady silnika kupionego u zewnętrznego regeneratora. Co istotne, w przypadku konsumentów zakres ograniczenia lub wyłączenia odpowiedzialności z tytułu rękojmi jest znacznie węższy, aniżeli w przypadku przedsiębiorców.
Dlaczego warsztat nie odpowiadał za wadliwy silnik?
- Brak profesjonalnej regeneracji po stronie warsztatu
Mechanik sam nie naprawiał silnika – nabył go od profesjonalnej firmy, która specjalizuje się w regeneracjach i wydaje swoją gwarancję. Część nie była fabrycznie nowa, lecz używana, co zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem. Sąd podkreślił, że w uzgodnieniu z klientem (powodem) warsztat zakupił tańszy silnik, ale klient zrzekł się ewentualnych roszczeń z tytułu jego wad bezpośrednio wobec warsztatu. - Powód skorzystał z roszczeń z art. 471 k.c.
Powód argumentował, że warsztat nienależycie wykonał usługę. Twierdził, że mechanik powinien był sprawdzić dokładnie używany silnik, a w razie usterek – dokonać ponownej naprawy w ramach rękojmi czy gwarancji (zgłosić ją do regeneratora). Jednak sąd wskazał, że strony wyraźnie wykluczyły taką odpowiedzialność warsztatu: korzystając z zasady swobody umów, przeniesiono ciężar ryzyka wad silnika bezpośrednio na regeneratora (gwaranta) bądź na właściciela pojazdu, jeśli nie zdecyduje się on dochodzić roszczeń od gwaranta. - Wiedza (lub jej brak) o wadzie silnika
Sąd uznał, że mechanik nie miał obowiązku wykrycia wady fabrycznej tłoka (czy innej nieprawidłowości), gdyż taka szczegółowa weryfikacja wymagałaby m.in. demontażu, specjalistycznych pomiarów i badań. Skoro sam regenerator dawał gwarancję na tę część, to jemu należało zgłosić roszczenie.
Wnioski praktyczne
- Pisemne wyłączenia odpowiedzialności są wiążące
Jeśli obie strony – zwłaszcza w relacji B2B (przedsiębiorca–przedsiębiorca) – podpiszą wyraźne wyłączenie odpowiedzialności za wady towaru czy usługi, to w razie sporu sądowego trzeba liczyć się z tym, że będzie ono skuteczne. Warto więc dokładnie analizować tego typu „klauzule wyłączające”. - Dobrze zastanów się nad używanymi częściami
Regenerowana część bywa tańsza od nowej, ale często brak jest pewności co do jej rzeczywistego stanu technicznego. Użytkownik pojazdu może mieć potem ograniczone możliwości dochodzenia odszkodowania od warsztatu, jeśli podpisał wyłączenie odpowiedzialności. - Roszczeń z gwarancji należy dochodzić od właściwego gwaranta
Jeżeli warsztat kupuje część od profesjonalnego dostawcy/regeneratora, to nabywca (ostateczny właściciel pojazdu) powinien wiedzieć, że roszczenia w razie wady zwykle kieruje się do firmy, która udziela gwarancji. Jeśli dodatkowo wyłączono rękojmię oraz odpowiedzialność warsztatu, to mechanik może nie ponosić żadnych konsekwencji wadliwego działania regenerowanej części. - Ustal zasady, zanim auto trafi na warsztat
Aby uniknąć nieporozumień, oba podmioty – zleceniodawca i wykonawca – powinny jasno określić w umowie (albo w osobnym oświadczeniu) wszystkie kluczowe kwestie:- kto odpowiada za ewentualne wady części (nowych lub używanych),
- czy warsztat ma samodzielnie weryfikować jakość regenerowanych elementów,
- jakie są procedury i terminy zgłoszenia reklamacji,
- w jakim zakresie można dochodzić zwrotu kosztów ekspertyz, pojazdu zastępczego czy napraw w innym serwisie.
Podsumowanie
Opisywana sprawa pokazuje, że samo nabycie i zamontowanie używanej lub regenerowanej części nie musi automatycznie rodzić odpowiedzialności odszkodowawczej po stronie warsztatu, jeśli wyraźnie wyłączono tę odpowiedzialność w umowie bądź stosownym oświadczeniu. Sąd w analizowanym przypadku potwierdził, że swoboda umów pozwala mechanikowi i klientowi ustalić, kto tak naprawdę „bierze na siebie” ryzyko wadliwości części sprowadzanych od zewnętrznego dostawcy.
Dla właścicieli pojazdów oznacza to konieczność zachowania czujności i dokładnego czytania dokumentów, które podpisują w warsztatach samochodowych. Każda klauzula wyłączająca odpowiedzialność wykonawcy za wady zamontowanej części może mieć w razie sporu kolosalne znaczenie. Z kolei przedsiębiorcy świadczący usługi napraw powinni pamiętać o jasnym formułowaniu takich wyłączeń, zwłaszcza gdy część pochodzi z drugiej ręki i trudno obiektywnie zweryfikować jej stan techniczny.
Czy warto zawsze godzić się na używany, regenerowany silnik?
Kluczowe jest przeanalizowanie stosunku ceny do potencjalnego ryzyka i zapoznanie się z warunkami gwarancji udzielanej przez regeneratora. Nawet jeśli warsztat odsuwa od siebie odpowiedzialność, pozostaje droga bezpośredniego dochodzenia roszczeń od firmy udzielającej gwarancji na dany podzespół. Koniec końców – zanim zdecydujemy się oszczędzić parę tysięcy, warto wiedzieć, co dzieje się w sytuacji, gdy część szybko okaże się wadliwa.
Ostatecznie sąd uznał, że pozwany warsztat, powołując się na podpisane oświadczenie i fakt, iż nie dokonywał on regeneracji silnika (kupił go „z zewnątrz”), nie ponosi odpowiedzialności za szkody powstałe w efekcie wady części. Sprawa ta może być przestrogą dla wszystkich, którzy zbyt optymistycznie zakładają, że mechanik weźmie na siebie pełne ryzyko wynikające z zamontowania używanego elementu. Zawierając umowy lub podpisując oświadczenia, zawsze warto czytać drobny druk – i precyzyjnie ustalać zakres odpowiedzialności.